Czarny pies, biały pies

Czy lepiej posiadać psa czarnego, białego czy szarego? Wydawałoby się, że tak postawione pytanie ma sens dla kogoś, kto nie chce, by sierść była widoczna na jasnej bądź ciemnej kanapie. Tymczasem okazuje się, że jest to zasadnicza różnica dla aparatu fotograficznego. Nie chodzi tu jednak wprost o kolory, ale o stopień jasności (czy też ciemności) fotografowanego obiektu.

Aparaty fotograficzne są tak skonstruowane, że „widzą” prawidłowo sceny o przeciętnej jasności, wynoszącej około 18%, czyli takiej, jaką mają psy szare (fot 1). Jeśli jednak chcemy cały kadr wypełnić np. głową bardzo ciemnego lub bardzo jasnego psa, inteligencja aparatów gwałtownie przygasa… Gdy zdamy się na wątpliwą „mądrość” aparatu, a precyzyjniej na odczyty wbudowanego światłomierza, na zdjęciu ciemny pies będzie za jasny (fot 2a), a jasny – za ciemny (fot 3a). W obliczu powyższych problemów można się poczuć nieco zagubionym. Kwestia prawidłowego naświetlania jest jednak jednym z absolutnie najważniejszych elementów poprawności technicznej zdjęć, warto więc temat zbadać dogłębnie, by w przyszłości ustrzec się błędów. Co zatem należy zrobić, aby białe było białe, a czarne było czarne?

fot 1 fot 1-hist

Fot. 1. Szaro umaszczony pies jest obiektem stosunkowo najłatwiejszym do naświetlenia
 
fot 2a fot 2a-hist
 
fot 2b fot 2b-hist
Fot. 2 Pies o ciemnej sierści naświetlony zgodnie ze wskazaniami światłomierza (2a) i z korekcją
ekspozycji –2EV (2b)
 
fot 3a fot 3a-hist
 
fot 3b fot 3b-hist
 
Fot. 3. Pies o białej sierści naświetlony zgodnie ze wskazaniami światłomierza (3a) i z korekcją
ekspozycji +1 EV (3b).

Świadoma korekta światła

Pierwszą naszą poradą będzie wyłączenie, o ile to w ogóle możliwe, trybu automatycznego AUTO oznaczanego kolorowym, często zielonym, prostokątem i przestawienie aparatu na tryb automatyczny P (inną opcją są tryby półautomatyczne A (Av), S (Tv) oraz tryb manualny M, o których będziemy pisać w następnych odcinkach). Tryb AUTO ma to do siebie, że podejmuje wszelkie decyzje sam, ignorując całkowicie zdanie fotografa. W trybie P mamy z kolei możliwość skorygowania naświetlenia, jakie sugeruje nam światłomierz. Innymi słowy, chcąc żeby ciemne było ciemniejsze, a jasne – jaśniejsze, należy odpowiednio zmniejszyć bądź zwiększyć ilość światła wpadającego przez obiektyw. Trochę to przewrotne i pewnie niektórzy będą się upierać, że jeśli coś jest ciemne, to należy naświetlać to dłużej, a coś jasnego – krócej. Tymczasem jest odwrotnie. Jeśli chcemy, by ciemne było ciemniejsze, musimy wpuścić mniej światła, a gdy chcemy, by jasne było jaśniejsze, należy wpuścić więcej światła niż to pokazują wskazania aparatu. Do tego celu służy specjalny guzik oznaczony symbolem +/-. Dziś niemal wszystkie aparaty, łącznie z prostymi kompaktami, mają go na wyposażeniu. Wciskając ten guziczek możemy zmniejszyć lub zwiększyć ilość światła, jaka dociera do matrycy lub filmu. Najczęściej po jego wciśnięciu pojawia się skala, na której zaznaczone są jednostki naświetlenia (EV). Jeśli przy wciśniętym guziku  +/- będziemy kręcić jednym z kółek zębatych (większość lustrzanek) lub używać lewego lub prawego przycisku przy menu (większość kompaktów),  wówczas na skali (lub bez skali w postaci samych tylko cyfr) będziemy mogli skorygować sugerowaną ekspozycję, czyli naświetlenie. Pamiętajmy: jeśli fotografujemy ciemno ubarwionego psa i zajmuje nam on większą bądź całą część kadru, należy zmniejszyć ilość światła o ok. 1-1,5 (maksymalnie 2) jednostki naświetlenia (czyli EV). Jeśli zaś robimy zdjęcie białemu lub bardzo jasno ubarwionemu psu, należy skorygować naświetlenie o ok. +0,3 do +1 EV. Wówczas uzyskamy zwykle znacznie lepsze wyniki niż w przypadku korzystania z ustawień automatycznych, co widać na załączonych zdjęciach (fot. 2b i 3b).

Nieładne przepalenia

Szczególnie niepożądanym efektem jest prześwietlenie, widoczne na zdjęciu jako biała plama pozbawiona jakiejkolwiek informacji o kolorze i jasności. Z takim mankamentem  nie poradzi sobie nawet program komputerowy. Jasna plama na zdjęciu może być tak jasna, że nie zawiera kompletnie żadnej informacji o barwie. W takim przypadku mówimy o prześwietleniu, a w żargonie fotografów, o partiach „przepalonych”. W pułapkę prześwietlenia łatwiej wpaść fotografując psy o jasnej sierści. Psy ciemno umaszczone wyglądają w ostrym świetle lepiej, bowiem czerń w mniejszym stopniu niż jasne futro odbija padające promienie słoneczne, a odbita część promieniowania dodatkowo podkreśla fakturę sierści dodając jej świetlistości (fot. 4a i 4b).

fot 4a fot 4a-hist

fot 4b fot 4b-hist

Fot. 4. Zdjęcie psa o białej sierści łatwiej prześwietlić podczas słonecznej pogody (4a) niż zdjęcie psa czarnego (4b).

Łaciaty problem

Jedną z najtrudniejszych sytuacji jest fotografowanie psów o umaszczeniu mieszanym, np. czarno-białych, lub np czarnego i białego psa jednocześnie, albo co gorsza czarnego psa na śniegu podczas słonecznej pogody 🙂 Trudności tego typu wiążą się z kwestią sygnalizowaną w poprzednim odcinku naszego cyklu, a dokładniej ze stosunkowo niewielkim zakresem tonalnym większości aparatów cyfrowych w porównaniu z okiem ludzkim. Przy znacznych kontrastach aparat nie jest wówczas w stanie zarejestrować wszystkich szczegółów w jaśniejszych lub ciemniejszych częściach obrazu (Fot.5). Niezłym i godnym polecenia środkiem zaradczym jest w takiej sytuacji zastosowanie oprogramowania do cyfrowej obróbki zdjęć.

fot 5 fot 5-hist

Fot. 5. Najtrudniej jest poprawnie naświetlić zdjęcia psów o kontrastowym
(czarno-białym) umaszczeniu w silnie kontrastowym świetle

Pomocne wykresy

Po czym poznać, że zdjęcie jest poprawnie naświetlone? Gdy patrzymy na wyświetlacz LCD, szczególnie podczas słonecznej pogody, nie jesteśmy w stanie stwierdzić obiektywnie, czy wszystko jest w porządku. Z pomocą przychodzą nam histogramy, czyli wykresy przedstawiające, ile pikseli na zdjęciu leży w różnych zakresach jasności: od kompletnej czerni – lewa część wykresu, poprzez przeciętną jasność – część środkowa, do kompletnej bieli – część prawa. Wykresy takie dołączyliśmy do analizowanych dzisiaj zdjęć. W dobie fotografii cyfrowej, podgląd histogramów ma niemal każdy aparat. Można je oglądać na już wykonanych zdjęciach, a w przypadku niektórych aparatów również przed wciśnięciem spustu migawki. Główne „wzniesienie” histogramu może być przesunięte w lewo (zdjęcia zdominowane przez ciemne plamy, np. fot.2b), w prawo (zdjęcia jasne, np. fot. 3b), albo też umiejscowione po środku skali (zdjęcia o przeciętnej jasności, np. fot.1). Naświetlenie w każdym z omawianych przypadków jest prawidłowe. Świadczy o tym fakt, że na wszystkich trzech wykresach po obu stronach skali, czyli w najciemniejszych i najjaśniejszych partiach „schodzą” mniej lub bardziej stromo do dolnej osi i ją ostatecznie przecinają. Z kolei na fot.4a wykres jest wyraźnie „przyklejony” do prawej ścianki, co świadczy o znacznym prześwietleniu obrazu. Wygląd histogramu daje nam całkowicie obiektywną informację, toteż można go wykorzystać do precyzyjnej korekcji naświetlenia.  Wyjątkiem bywają zdjęcia o szczególnie silnych kontrastach, tam gdzie mamy zarówno partie bardzo jasne, jak i bardzo ciemne. Dopóki lewa i prawa strona histogramu schodzi do zera, wszystko jest w porządku. Jeśli jednak histogram „przykleja się” do obu ścianek jednocześnie, tak jak na fot.5 poprawne naświetlenie takiego zdjęcia w danych warunkach oświetlenia nie jest w ogóle możliwe. Wracając do pytania zadanego na wstępie artykułu nasuwa się prosty wniosek – najłatwiej fotografuje się psy o przeciętnie jasnym ubarwieniu w niezbyt kontrastowym świetle. Ja mam szarego psiaka, a Wy?…. W następnym odcinku opowiemy o problemach związanych z ostrością na zdjęciach.

Jeśli chcesz się nauczyć więcej, zajrzyj TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *