No to jedziemy…
W Warblewie powitały nas czule konisie i króliczki
…
….
Naukę zaczęliśmy od podstaw:
…..
By wkrótce wspiąć się na wyżyny:
a nawet polatać:
Bo przecież latać każdy może…..
Latanie bywa jednak męczące…
…podobnie jak robienie zdjęć:
Czasem trzeba się posilić:
…
by nabrać sił do dalszej pracy
Czas na ocenę efektów pracy….
"Pan Minister" aż zatańczył z zadowolenia
i napisał raport
A nad nami tymczasem czuwał Duch Wszechobecnej Ekologii……………….
A to nasza drużyna:
A my gdzie?????? My już na następnych warsztatach……
Szkoda, że tak krótko. Ja przez następne 2 tygodnie żyłam jeszcze warsztatami
było bardzo miło i wesoło
„Warblewskie klimaty”
Miło się wspomina!:)