I znowu Biebrza! Ale gdzie się ona Biebrza podziała???!!!
A po bagnach to ani śladu i w sandałach można…
Na szczęście po Narwi dało się popływać
…i nawet słońce wzeszło… choć się na to nie zanosiło…
No to może łosie???? Łosiu, łosiu, gdzieś ty?
A łosia brak….i smutno tak…
Ale za to…. krooooowy, i to nie byle jakie, bo bardzo szczęśliwe!!!
Hej ho, hej ho, na krowy by się szło! 🙂
no i żółty rzepak był i żółte liście….
Ale najważniejsze, że byli też ludzie: CI LUDZIE! Biebrzańscy, wspaniali, jedyni tacy: pan Mirek Worona z Osowieckiej Twierdzy:
…i Król Biebrzy, rzecz jasna…
A na koniec kiełbaski z ogniska, choć niektórzy tylko chlebek 😉
Do zobaczenia zimą!