Plener na Morawach

Morawy Południowe, mekka fotografów krajobrazowych i – jak niektórzy mówią – mała Toskania. No to pojechaliśmy…

I już na wejście zderzenie z japońską wycieczką…

My w sumie też tak wyglądamy… Statywy w rządku wzdłuż drogi… I ten sam widok…

Pola, pagórki, kapliczki i wszechobecny rzepak – cudnie…  Największe wyzwanie – zrobić to jakoś inaczej… Eh, nie jest lekko… Kicz się sam wciska w obiektyw…

To co robimy jutro? Pola, pagórki, kapliczki, wszechobecny rzepak… A pojutrze? Znowu rzepak??? Brrrrr 😉

Jak dobrze, że czasem pada deszcz i jest jeszcze Mikulov, i Lednice,  i Morawski Kras, i świetne nastroje, i cudowna grupa…

I jest też „pokuta” 🙂 Na szczęście łagodna…

Morawy  to Czechy, Czechy to knedliczki, Czechy to nie jest kraj dla wegetarian, o nie…. 🙁

„Zmrzlina” ratuje szczęśliwie niektórych przed śmiercią głodową…

Jest szansa, że następne warsztaty się odbędą 🙂

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *