Suwalszczyzna powitała nas upałem…
Oj tam, oj tam, to taki żarcik z zeszłej jesieni… 😉
Tym razem było faktycznie gorąco…
i namiętnie…
A w upalne sierpniowe noce wypatrywaliśmy….
…spadających gwiazd i drogi mlecznej…
Widoków najróżniejszych nie brakowało…
Ale tylko jeden z nich codziennie, niezmiennie przykuwał naszą uwagę….
Oto lis – celebryta! Przydomowa maskotka Gościńca Jaćwing
Nie zabrakło też widoków na Tosię… A zatem Tosia od tyłu:
…i Tosia od przodu:
Tosia, jak Tosia, zawsze dobrze wygląda i oczywiście dogląda 😀
Był też jeden pan:
…ale było mu za gorąco i źle i nas porzucił….
A co my na to? A my na to wianki na głowę! Aparaty w dłoń! I ruszamy!
Kierunek lewo/prawo/naprzód/wstecz!
…i na Wodziłki!
…i do Puńska…
…i nad Wigry…
…i na zachód słońca…
…i Chełmoński:
…i Malczewski…
…i znów cały świat się zakręcił…